Ci, którzy śledzą GUESTBOOKA pewnie już wiedzą, a dla pozostałych informacja -
pojawiła się w sieci niezależnie wyprodukowana (tak tak, wyprodukowana - z wykorzystaniem blueboxa, i grafiki 3d) wersja teledysku
bezpieczenstwa - autorstwa człowieka o pseudonimie RafaLL92. obejrzyj.
Pierwszy wpis w nowym roku. Wywołała mnie do odpowiedzi akcja pewnego serialu, ale nie pytajcie prosze, zobaczymy
co z tego jeszcze wyniknie.
A póki co zapraszam do przesłuchania najnowszego kawałka w raczej szybkim tempie. zambari_-_skladak.
Polecam takze obejrzeniu moją pracę \'bojową\', podczas VJskiego battle.
W zasadzie to pocieszające, że jeśli komuś bardzo pilnie zabraknie pieniędzy, może pojechać do któregoś z naszych sąsiadów,
porobić przez chwilę u niego cokolwiek (np. posprząta ogród) i już pieniądze ma.
Dziś przeczytałem o pomyśle leppera, aby każdemu bezrobotnemu przyznawać 800pln zasiłku bez względu na to jak długo pozostaje bezrobotnym.
To w zasadzie byłaby dobra opcja, czemu by nie. Na czarno dorobiłoby się gdyby była potrzeba coś kupić, a na życie w skromnym wariancie wystarczy.
Chyba będę głosował na Samoobronę w następnych wyborach. Mam tylko nadzieję że nie będą musieli dodrukowywać pieniędzy.
A skoro o polityce mowa. Widzę pewien dodatni skutek z posiadania w rządzie tak barwnej reprezentacji Polski. Panowie ci (i Panie)
po prostu urządzają jakiś surrealistyczny spektakl, sztuka nowoczesna z silnym akcentem na ubarwienia ludowe. Spektakl ten zdumiewa nas, mieszkañców
tego kraju, albowiem dawno już przestał rozgrywać się na deskach sceny, w bezpiecznej odległości od aktorów, nie ma też co liczyć że w którymś momencie
kotara z grubej jak dywan tkaniny odgrodzi nas trwale od skutków, jakie na widowni wywołały następujące po sobie w
zawrotnym tempie performance artystów.
Show ten nie byłby jednak tak poruszający, gdyby nie stosowane przez autorów nowatorskie środki szokowania widza
poprzez wchodzenie z nim w interakcję.
I tak, zamiast jak przystało na aktorzynów, jakich wiele lat nazywano w tym kraju politykmi, mamy na scenie, Artystów, którzy nie wachają
się kolejne sektory widzów wciągać w przedstawienie, jednym zabierając, innym dając,
co parę dni wyskakując ze szkicami rewolucyjnych ustaw, po których dany sektor widowni zamiera w przerażeniu - czy tym razem przypadkiem nie przegłosują
danej farsy na prawdę, czy przypadkiem nie zdaży się pech, wykorzystana zostanie nieuwaga, a może wręcz ktoś dopisze paragraf, na mocy którego od jutra budzmy się
w świecie o zupełnie nowych regułach gry?
I choć dla postronnego obserwatora może wydawać się to koglem-moglem, to wciaż słyszy się w tramwajach kolejne wieści, czego tam nie szykują na górze,
I tak to studenci, to pielęgniarki, to mohery, to stoczniowcy, to
artyści,
to nauczyciele,
to mamusie, to pary,
to wolni budzą się z projektem ustawy wymierzonej w samo sedno ich przywilejów.
Po każdej takiej scenie wywołany do odpowiedzi sektor sali wybucha głosnym oburzeniem, a reszta sali stłumionycm chichotem, a spektakl trwa nadal. Milczy natomiast elita, co weszła na
przedstawienie na vipowskich plakietkach. Na samym początku aktu zostali mianowicie oblani ze sceny wiadrem pełnym nieczystości, i z ich zdaniem nikt już się nie liczy, poza ochroną
na tyłach sali, która mimo starañ wciąż ma pomysłu jak wydobyć chlebodawców z infamii.
Temperatura stale się podnośi, na ścianie wciaż
wisi niejedna strzelba, i bez wątpienia
te rekwizyty jeszcze zostaną użyte w toku wydażeñ, przecież to nawet nie koniec aktu.
Tak więc Polacy zaczynają powoli otwierać oczy na to, co można zrobić, gdy się wezmie władzę w swoje ręce. W jaki sposób ,niepokornie, nie patrząc na innych, i bez
żadnego wstydu proponować rozwiązania, które się uważa za słuszne. A jednocześnie (choć to pewnie jeszcze niebawem) co może się stać, jeśli Nam dalej nie będzie
się chciało samemu wpływać na przebieg wydarzeñ. Obudzić się z roli biernego widza, jako czynny uczestnik. Na razie jednak spektakl trwa.
--
PS.i tak Grono jest dużo lepsze od MySpace, a GG jest lepsze od MSN/ICQ. Gdybyśmy mówili po angielsku, świat byłby nasz.
Ostatnia impreza w jedynym klubie w trójmieście w którym dobrze się czułem, GGOG. No i oczywiście dałem się namówić na wzięcie
laptopów i miksera, popuszczanie obrazków, czego żałuję. Może i dobrze dla mojego budżetu, że mniej więcej tyle co chciałęm na tą imprezę
wydać, to zarobiłem, tylko teraz gdzie ja to wydam. Pewnie w sklepie spożywczym na bułki.
O większych zakupach nie ma co na razie marzyć, bo warszawska agencja ogólnie kieruje w naszym kierunku ciepły strumieñ
moczu, i obiecanych pieniądzy nie możemy doczekać się od czterech miesięcy. I tak ze wszystkim. Obiecują obiecują, a jak co do czego to się
okazuje że trzeba czekać i czekać. Wychodzi na to, że nie stać mnie na to, żeby pracować w Polsce. Tu trzeba mieć odłożone na rok naprzód, żeby
czuć jako freelancer jakotaki komfort. Mieć odłożone na cztery miesiące naprzód niestety nie wystarczy. Zamawiający ogólnie poza deklaracjami
chyba nie poczuwają się do odpowiedzialności i czasami mam wrażenie, że najpierw wykonane przezemnie działania reklamowe musi przyciągnąć im
dość klientów, i dopiero gdy zarobią, to podzielą się zyskiem. Można powiedzieć ten sposób czuję się udziałowcem pewnej bardzo dużej firmy.
Rosnie mi sympatia do masowo przez moje pokolenie wybieranej opcji emigracyjnej. Przynajmniej Kaczyñskich przeczekać w jakimś spokojnym miejscu,
gdzie człowiek może pracować, i dostawać za swoją prace wynagrodzenie. Tutaj się po prostu nie opłaca.
VLOGI miały wejśc na miejsce blogów, ale zamiast tego mamy YOUTUBE, MYSPACE i GOOGLEVIDEO,
oraz dziesiątki serwisów tematycznych, wykorzytujących
trzy powyższe jako platwormę streamingu video. YouTube zostało uruchomione jako publiczna beta w maju 2005, a pół roku pózniej miało oficjalną premierę.
Obecnie wg. rankingu Alexa, jest jedną z 10 najpopularniejszych stron WWW na świecie, notując
100 milionów odtworzeñ wideo dziennie, oraz dodając do bazy 65 000 nowych filmików w ciągu doby, praktycznie wbijaąc gwózdz do trumny tradycyjnej telewizji.
ZVLOG co prawda nie daje się nawet prównać popularnością, ale dla swojej satysfakcji odnotowuję, że został oficjalnie uruchomiony prawie rok przed oficjalnym
uruchomieniem youtube, a nie dawno obchodził drugie urodziny, mając na ten momtent 266 klipów.
a skoro już o ilościach klipów: z działu video właśnie usunąłem jedną pozycję. Drogi użytkowniku internetu: informacje w sieci nie są wieczne, sieć staje się bagnem
reklam i płatych usług, jeśli chcesz zapewnić sobie wieczny dostęp do jakichś danych - musisz je skopiować dopóki jeszcze jest to legalne. Moje wideo możesz sciągnąć z
sieci za darmo, ponieważ płacę ze swojej kieszeni za pasmo potrzebne, abyś mógł/mogła obejrzeć film w dobrej jakości.
Do obejrzenia filmu w pełnej jakości potrzebny jest zestaw głośników surround (5.1), poprawnie skonfigurowany dekoder AC3, oraz wyświetlacz zdolny do odtwarzania rozdzielczości 1280x720px (oraz szybki komputer). Jeśli czujesz, że
twój zestaw może nie spełniac tych wymagañ, bądz masz problemy z odtwarzaniem filmu, ściągnij drugą wersję, o jakości telewizyjnej.
--
odkryłem też, że moja stara księga gości pełna jest po brzegi reklam. To ciekawe, bo oznacza, że
w sieci grasuje już całe mnóstwo botów, które gdy znajdą w kodzie strony formularz, wpisują tam 'buy viagra' i wciskają submit.
Poszło już dawno temu info na DSie, w wątku o bangharze, a na stronie jakoś zapomniałęm o tym napisać, do ściągnięcia dostępne jest jedno
trzyipółminutowe ujęcie dokumentujące moje spojrzenie na Bangharę, transową imprezę która odbyła się w czerwcu 2006, preludium do odbywającej się
miesiąc pózniej Moondalli. banghara oneshoot, 42mb, xvid
Po tych paru latach vjki patrzenie na zwykły film sprawia mi pewnego rodzaju trudność. Bo film to rodzaj sztuki, w której żeby powiecieć coś o
wartościach, trzeba opowiedzieć historię, w dodatku żeby była zrozumiała, zazwyczaj nudną.
Granie wizualek to dla mnie opowiadanie o rytmie, za pomocą obrazu. Bardziej jak muzyka niż jak książka.
--
Wielkie przedsiębiorstwa kierują się już nie ludzką wolą, ale ludzką chciwością, tą łatwością, z jaką zarząd, naciskany przez akcjonariuszy, w obawie o swoje posady musi
dążyć tylko i wyłącznie do maksymalizacji zysków - bo nie ma grupy akcjonariuszy w której większość nie wolałaby zarobić. Tak oto budujemy globalistyczne monstra, które
pędzą już siłą własnego rozpędu pod nadzorem managerów. Zatrzymają się lub przekształcą w coś bardziej pożytecznego wtedy, gdy zaczniemy myśleć o sobie jako o całości, to
znaczy nie myśląc tylko o sobie.
I nie mówię tu o JA rozumianym jako JA+MOJA RODZINA I ZNAJOMI. Mam na myśli JA CZ£OWIEK. To, co będzie lepsze dla nas, dla tego z czym się identyfikujesz.
Fallout. Postnuklearna wojna pomiędzy wszystkimi a wszystkimi. Spośród tych, którzy przetrwali koniec świata.
Pustkowia wciąż jeszcze dymią radioaktywnym śluzem, wszyscy którzy nie zostali zdmuchnięci samymi uderzeniami, szybko mutują, zastanawiając się
ile jeszcze uda im się przeżyć broni na amunicji, która nie została zniszczona podczas armaggedonu po którym przestało istnieć większość miast świata.
A przynajmniej świata dookoła, w promieniu paru kilometrów, jake udało Ci się przejść, gdy wychodzisz z jednego ze schronów. I tak dalej i tak dalej.
Fascynująca gra. Dzięki Hijack ;).
A potem bateria się koñczy, nagły powrót do reala, budzę się w pociągu PKP.
Oczywiście nie da się dostać żadnego prądu, a w WARSIE wisi nawet kartka, ze znakiem -=zakaz laptopów=-. Ale to już inna opowieść z podróży.
--
W pociągu wrocław - toruñ miasto, kolega euredyta z olsztyna podał mi adres strony falloutowej http://www.nma-fallout.com
Podobno są nawet mody pozwalające na budowanie swoich wechikułów.
W pociągu toruñ główny - gdynia główna z koleji, bardzo ciekawe wizuale. Odkładam egzemplarz 'Ksiąg Bestii' z wyborem tekstów Aliestera Crowleya w tłumaczeniu Dariusza M.
Zakładam słuchawki, puszczam All Is Full of Love w remiksie którego nie słyszałem wcześniej, a potem set transowy od FractalGee, i łapię się na tym że budzę się jeszcze
raz w pociągu PKP, odbywa się właśnie na bardzo niskim stanie wzbudzenia pojedynek magiczny na parę Technicsów i dwa różañce, choć być może Panie stosowały je dla ochrony.
Kto wie, czy nie dałbym trochę głośniej gdyby nie ich modlitwa.
wizualizacje są obecnie na takim poziomie, że przez większość czasu ciężko jest to oglądać
komuś kto się nie zajmuje w tej chwili czymś innym, w praktyce całe sety oglądają jedynie VJe którzy je
aktualnie grają, a i to nie zawsze.
Niemniej jednak dobrym vj zdażają się fragmenty, pojedyncze czyste nuty jakie udaje się uzyskać
na tym zupełnie nowym instrumencie jakim jest żywa wizja, live video.
--
Mam już wszystkie narzędzia, co napełnia mnie szczęściem. Czasami myślę jednak że do samego
robienia potrzebuję współpracy. Kogoś kto ma także swój pomysł, który dopełnia się z moim. Może będzie to kilka osób. Może
to będziesz Ty. Tak naprawdę jednak o wyniku zadecyduje rzeczywistość i to ile uda się nam
włożyć energii w to marzenie, które będzie tego warte.
Nic, tylko wybierać w marzeniach.
No i stało się, na http://resolume.com do sciągnięcia beta wersji 2.4 resolume, która
zgodnie z zapowiedziami twórców (pisałem o tym na stronie), obsługuje beatmatching. Przed chwilą sprawdzałem - działa jak powinien.
Tym samym poszło na marne kolejne dzisiaj spędzone pare godzin na konfigurowaniu Yamahy RM1x + Ableton Live + MidiYoke + Resolume,
żeby szedł obraz równo z dzwiękiem. Co prawda moje rozwiązanie było dużo bardziej elastyczne, pozwalało nagrywać swoje ruchy, sterować
w dowolny sposób kształtami przebiegów, no i praktycznie seamless obsłygiwało dowolną ilość Ediroli V4, niemniej jednak wiązało się
z koniecznością targania wielkiego klocka, jakim niewątpliwie jest RM1x, od dziś każdy amator wizualizacji ma to w swoim laptopie.
Rm1x może mi się jeszcze przyda do czegoś, na razie jednak chowam ją na półkę, i pochwalić się mogę najwyżej tym że moje wizualizacje
bywały synchronizowane na rok przed wypuszczeniem Resolume v. 2.4.
Mała reorganizacja działów na stronie, teraz bardziej odpowiadają temu czym się zajmuję. Do tego oficjalna premiera TERAKOTYjako video i audio,
opis działañ live i na razie mało wypełniony dział labolatorium.
Drodzy Ziemianie. Przybywam do waszego świata, w poszukiwaniu elementów do mojej maszyny. Rozglądam się, coraz więcej
rozumiem. Moje interakcje z Wami ograniczają się
do wymiany technologii i inspiracji z innymi na polu tzw. sztuki, oraz wymiany handlowej w razie potrzeb.
Proszę o zrozumienie, jestem tylko jak E.T. w filmie Spilberga, za pomocą parasola wysyłający do
ziomków gdzieś bardzo daleko
komunikaty z wędrówki przez te piękne krainy. Pocztówki z pobytu na ziemi.
Jak zarodnik grzyba przemieżający- wszechświat na kolejnej komecie, autostopem przez galaktykę. Sam nie posiadający ciała,
a jednak będący somą, uświadomieniem sobie swojego bytu.